Prawo w podrozy - blog o prawie turystycznym Agata Nowak

Lot może być albo opóźniony, albo odwołany

Znaczne opóźnienie jak odwołanie?

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pochylił się ostatnio nad zagadnieniem, czy znaczne opóźnienie lotu można w pewnych okolicznościach traktować jak jego odwołanie.

Problem tylko z pozoru może wydawać się teoretyczny. Inne procedury obowiązują przewoźnika względem pasażera w sytuacji opóźnienia lotu, inne zaś w razie jego odwołania.

Kwestie te reguluje unijne Rozporządzenie (WE) nr 261/2004, określające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w takich właśnie sytuacjach.

Lot przełożony i następnie opóźniony

W rozpatrywanej sprawie przewoźnik na 9 dni przed wylotem poinformował pasażerów o przełożeniu lotu w ten sposób, że cała operacja miała rozpocząć się i zakończyć 2h 50min później względem pierwotnego planu lotu.

W dniu wyjazdu doszło do opóźnienia startu i w rezultacie zmodyfikowany lot rozpoczął się ponad 3h po pierwotnie planowanej godzinie wylotu. Względem zmodyfikowanej godziny startu opóźnienie wynosiło niecałą godzinę.

Pasażerowie, w związku z opóźnieniem startu przekraczającym 3h względem pierwotnego rozkładu lotu, wystąpili do przewoźnika o rekompensatę pieniężną w wysokości 400 euro dla każdego z nich.

Powstał spór co do tego, czy przełożenie lotu stanowiło de facto jego odwołanie, a zmodyfikowany lot stanowił ofertę zmiany planu podróży. Gdyby tak przyjąć, pasażerowie zgadzając się na zmianę planu podróży, doświadczyli jedynie nieznacznego opóźnienia (niecała godzina), co nie uprawniałoby ich do domagania się odszkodowania od przewoźnika.

Co mówi TSUE?

TSUE odniósł się do ustawowej definicji odwołania lotu.

Odwołanie oznacza nieodbycie się lotu, który był uprzednio planowany i na który zostało zarezerwowane przynajmniej jedno miejsce.

art. 2 lit. l rozporządzenia (WE) nr 261/2004

TSUE doszedł tym samym do wniosku, że skoro lot ostatecznie się odbył, nie może być mowy o jego odwołaniu.

Trybunał orzekł, że:

  • odwołanie, w odróżnieniu od opóźnienia lotu, jest konsekwencją faktu, że lot pierwotnie przewidziany nie został wykonany. Wynika stąd, że loty odwołane i loty opóźnione stanowią pod tym względem dwie całkiem odrębne kategorie lotów. Nie można zatem wyprowadzać wniosku, że opóźniony lot może zostać uznany za “odwołany lot” tylko z tego powodu, że opóźnienie się przedłużyło, choćby znacznie.
  • w okolicznościach tej sprawy lot można by było uznać za odwołany tylko wtedy, gdyby przewoźnik zapewnił pasażerom przewóz w ramach alternatywnego lotu, którego pierwotny rozkład różniłby się od rozkładu lotu odwołanego.
  • Rozporządzenie nie uzależnia przyporządkowania do jednej lub drugiej kategorii od samego tylko uprzedniego poinformowania pasażera od przełożeniu godziny odlotu. Sam fakt przekazania takiej informacji nie ma sam w sobie wpływu na rozróżnienie między opóźnieniem a odwołaniem.

Chciał odwołać, a opóźnił

W tej sprawie przewoźnik wdrożył procedurę taką jak w przypadku odwołania lotu, jednak w rzeczywistości do jego odwołania nie doszło. Przekładając godzinę odlotu przewoźnik nie dokonał bowiem innych modyfikacji tego połączenia. Wciąż figurowało ono w rozkładzie lotów pod tym samym numerem.

Lotu nie można uznać za odwołany, jeżeli przewoźnik lotniczy przekłada godzinę odlotu, nie dokonując innych modyfikacji tego lotu.

Myląca teza TSUE

Teza wyroku TSUE dokładnie brzmi tak:

Lotu nie uznaje się za “odwołany” w rozumieniu tych przepisów, jeżeli obsługujący przewoźnik lotniczy przekłada godzinę odlotu o mniej niż trzy godziny, nie dokonując innych modyfikacji tego lotu.

wyrok Trybunału (pierwsza izba) z dnia 21 grudnia 2021 r. w sprawie C-395/20

Tu należy przez chwilę się zatrzymać. Lektura samej tezy może prowokować do wniosku, że przełożenie godziny odlotu o więcej niż trzy godziny może prowadzić do uznania lotu za odwołany. Moim zdaniem wniosek taki nie jest słuszny.

Należy pamiętać, że wyrok TSUE zapadł w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne zadane przez sąd krajowy. Pytanie w swej treści odnosiło się do przełożenia godziny odlotu o konkretny czas. TSUE uwzględnił więc aspekt czasowy w udzielonej odpowiedzi.

Z lektury całego orzeczenia wynika jednak – jak zostało to przedstawione wyżej – że w rzeczywistości wymiar przesunięcia godziny odlotu czy wynikającego stąd opóźnienia nie ma wpływu na rozróżnienie między pojęciami “opóźnienia” i “odwołania”.

Stąd prawidłowo wysnuty z lektury wyroku wniosek brzmi: Lotu nie można uznać za odwołany, jeżeli przewoźnik lotniczy przekłada godzinę odlotu, nie dokonując innych modyfikacji tego lotu.

Podobne wpisy