Prawo w podrozy - blog o prawie turystycznym Agata Nowak
|

Kilka słów o trwałym nośniku, e-mailu i twardym dysku

Pytanie na dziś: Czy wzajemne przesyłanie przez organizatora i podróżnego informacji za pośrednictwem e-maila spełnia kryteria przekazania jej na trwałym nośniku zgodnie z definicją z art. 4 pkt. 10 ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych?

Pytanie, wydawałoby się, retoryczne. Czytając wspomnianą definicję, pierwszym nośnikiem, który przychodzi na myśl, jest właśnie e-mail. Skąd więc wątpliwości?

Trafiłam ostatnio na artykuł, a w ślad za nim na stronę UOKiK (https://prawakonsumenta.uokik.gov.pl/trwaly-nosnik/), gdzie zawarto sugestię, że dopiero e-mail zapisany na twardym dysku stanowi trwały nośnik.

Nie zgadzam się z takim poglądem. E-mail zapisany na twardym dysku, owszem, także stanowi trwały nośnik, jednakże już samo jego wysłanie i wprowadzenie do systemu teleinformatycznego, umożliwiające odbiorcy odbiór takiej wiadomości, spełnia kryteria ustanowione w definicji.

Warto ją w tym miejscu przywołać i zastanowić się nad jej sensem:

Ilekroć w ustawie jest mowa o trwałym nośniku – należy przez to rozumieć materiał lub narzędzie umożliwiające podróżnemu lub przedsiębiorcy turystycznemu przechowywanie informacji kierowanych osobiście do niego, w sposób umożliwiający dostęp do informacji w przyszłości przez czas odpowiedni do celów, jakim te informacje służą, i które pozwalają na odtworzenie przechowywanych informacji w niezmienionej postaci;

Próbując odczytać intencje ustawodawcy, wskazałabym na następujące, istotne cechy trwałego nośnika:

  • ma umożliwiać przechowywanie informacji;
  • ma umożliwiać dostęp do informacji w przyszłości, czyli możliwość jej odtworzenia w dogodnym dla adresata momencie;
  • w formie niezmienionej;
  • z możliwością jednoznacznej identyfikacji nadawcy i adresata wiadomości;

Warto też przypomnieć intencje unijnego prawodawcy, który tworząc dyrektywę dotyczącą usług turystycznych, chciał dostosować przepisy do zmian zachodzących na rynku turystycznym, a w szczególności postępującej cyfryzacji i rosnącej popularności wykorzystania komunikacji elektronicznej w kontaktach biur podróży z klientami.

Chociaż e-mail wprost nie stanowi materiału lub narzędzia, przyjmuje się, że ze względu na cel wspomnianej definicji, jest przykładem trwałego nośnika. Jest to pogląd powszechny, akceptowany przez zdecydowaną większość komentatorów, także na gruncie innych ustaw zawierających definicję trwałego nośnika (m. in. Ustawa o usługach płatniczych z dnia 19 sierpnia 2011 r. Dz.U. 2011 Nr 199, poz. 1175, t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2003 oraz Ustawa o prawach konsumenta z dnia 30 maja 2014 r., Dz.U. z 2014 r. poz. 827 t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 683).

Trudno w tym kontekście zrozumieć, czemu miałoby służyć stosowanie wykładni tego pojęcia w sposób prezentowany na stronie UOKiK, czyli z dodatkowym zastrzeżeniem, że e-mail taki powinien być zapisany na twardym dysku.

Po pierwsze, na czyim twardym dysku? Organizatora czy podróżnego? Nadawcy czy adresata? Jeżeli adresata (bo chyba tak należałoby to odczytywać), to w jaki sposób nadawca wiadomości miałby tego dopilnować? Jego kontrola nad e-mailem kończy się z chwilą wysłania wiadomości na adres poczty elektronicznej podany przez drugą stronę.

Po drugie, rozwiązanie takie jest zupełnie nieżyciowe i w praktyce niestosowane, co przeczy celom uchwalenia dyrektywy, a następnie nowej ustawy turystycznej, która miała ułatwić obrót turystyczny i dostosować go do współczesnych, cyfrowych realiów.

Biorąc pod uwagę fakt, że:

  • e-mail został wysłany na adres poczty elektronicznej wskazany przez drugą stronę (a więc należy domniemywać, że jest to adres aktualny i adresat ma możliwość odbioru takiej korespondencji),
  • wpływ nadawcy na treść e-maila kończy się z chwilą jego wysłania, tzn. nie ma on możliwości ingerowania w jego treść po tym czasie,
  • adresat ma możliwość wielokrotnego odczytania wiadomości na dowolnie wybranym urządzeniu (komputer, laptop, telefon), logując się na swoją pocztę elektroniczną i tylko na skutek jego działalności e-mail może zostać usunięty z poczty elektronicznej –

– należy stwierdzić, że cele przepisu zostają spełnione, a samo wysłanie e-maila spełnia kryteria trwałego nośnika.

Na zakończenie warto postawić postulat, by powyższe niefortunne sformułowanie na stronie UOKiK zostało niezwłocznie sprostowane, albowiem może wprowadzać w błąd.

Podobne wpisy