Prawo w podrozy - blog o prawie turystycznym Agata Nowak
||

Czy biuro podróży odpowiada, gdy turysta ląduje w więzieniu?

Czarny scenariusz na wakacje? Wyjeżdżasz na długo wyczekiwany urlop i zamiast rozkoszować się urokami nowo odwiedzanych miejsc … lądujesz w więzieniu.

Brzmi nieprawdopodobnie? A jednak, może się zdarzyć każdemu, zwłaszcza w egzotycznych krajach o innej kulturze. Przez pojęcie kultury rozumieć należy nie tylko odmienne od naszych obyczaje, ale także kulturę prawną, która może okazać się zaskakująca dla obywateli Europy.

Przykład: turyści jadą na zorganizowaną wycieczkę do jednego z krajów afrykańskich. Obowiązuje tam rygorystycznie przestrzegany zakaz fotografowania. Turyści, chcąc uwiecznić wspomnienia z wyprawy, robią z pozoru niewinne zdjęcie, na którym znalazł się mężczyzna w żołnierskim mundurze. Potem zdarzenia toczą się błyskawicznie: grupa zostaje zatrzymana, aparat fotograficzny zarekwirowany, część grupy trafia do lokalnego więzienia. Historia na szczęście kończy się dobrze, po 2 dniach turyści zostają zwolnieni z więzienia i mogą kontynuować wyprawę. Jedni traktują to jako przygodę, dla innych to koszmar.

Pytanie brzmi, czy organizator tej wyprawy ponosi odpowiedzialność względem turystów za zaistniałą sytuację?

Odpowiedź brzmi: to zależy.

Co do zasady, jeżeli turysta popełnia przestępstwo, ponosi odpowiedzialność osobistą zarówno na gruncie karnym, jak i cywilnym. Na ogół brak bowiem związku przyczynowego pomiędzy zachowaniem biura podróży a szkodą turysty polegającą na utracie przez niego satysfakcji z wycieczki z powodu pobytu w więzieniu. Turysta ma bowiem wolną wolę, samodzielnie kieruje swoim postępowaniem i ponosi jego konsekwencje.

W niektórych sytuacjach, zwłaszcza w przypadku wypraw nastawionych na konfrontację z lokalną kulturą i obyczajami, organizator powinien uprzedzić podróżnych o panujących tam zwyczajach i zwrócić uwagę na kluczowe dla bezpieczeństwa podróżnych aspekty. Jeżeli to uczyni, a pomimo tego turysta nie zastosuje się lokalnych norm postępowania, działa na własny rachunek.

Jeżeli takiej informacji ze strony organizatora zabraknie, należy zastanowić się, czy w okolicznościach danej sprawy rozsądnie działający turysta powinien zdawać sobie sprawę z obowiązywania zakazu. Czy miał możliwość powzięcia na ten temat wiadomości, pomimo tego, że organizator nie uprzedził go o tym? Czy zakaz był wyraźnie oznakowany, na przykład w formie widocznych znaków ostrzegawczych?

Analizując pod względem prawnym relację organizator – podróżny zawsze wyższy miernik staranności przykładamy do organizatora, albowiem jest on przedsiębiorcą, działającym profesjonalnie. Nie znaczy to jednak, że na turyście nie spoczywają żadne obowiązki. Jego także obowiązuje ogólna miara staranności.

Potraktujmy więc opisany przykład ku przestrodze. Tu apel do turystów: podróżujmy świadomie i odpowiedzialnie. Jadąc w nieznane miejsce, jesteśmy tam gośćmi, więc starajmy się odbywać nasza wyprawę z poszanowaniem dla lokalnych tradycji i zwyczajów. Aby tak było, bądźmy otwarci na poznanie odmiennej kultury. Nie musimy jej pochwalać, mamy ją tylko i aż szanować.

Dla organizatorów natomiast sugestia, by dbali o odpowiedni poziom informacji, w jakie wyposażają swoich turystów przed wyjazdem. Pozwoli to zminimalizować ryzyko wystąpienia nieplanowanych “atrakcji”.

Podobne wpisy